CHOPIN

wg Wandy Chotomskiej

Wspaniała książka Wandy Chotomskiej "Tam, gdzie był Chopin" opowiadająca o życiu Fryderyka Chopina daje niezwykłą okazję wprowadzenia najmłodszych w świat sztuki w sposób łatwy, lekki i przyjemny.

Proponowany scenariusz wykorzystuje część zamieszczonych w książce wierszy, a także muzykę Fryderyka Chopina.

W przedstawieniu biorą udział:

  • 7 Dzieci,
  • Mama,
  • Frycek,
  • Ludka,
  • Izia,
  • Emilka
  • W mojej inscenizacji jedyną dekorację stanowiły parasole trzymane przez wykonawców.

    Chopin

    Muzyka - wybrany fragment "Preludium deszczowego" Fryderyka Chopina.

    Wykonawcy wchodzą na scenę pod parasolami i stają, siadają, przykucają, zasłaniając się nimi. Dzieci wypowiadające swoje kwestie podnoszą parasol nad głową odsłaniając twarz.

    DZIECKO 1

    Najpierw były plakaty na mieście,

    DZIECKO 2

    150, a może 200,

    DZIECKO 3

    - na plakatach litery metrowe:

    Wielki Koncert - Preludium Deszczowe.

    DZIECKO 6

    Ludzie stali, plakaty czytali,

    nie pytali, gdzie będzie ten koncert,

    WSZYSCY

    Tylko biegli pod pomnik Chopina,

    do Łazienek, gdzie wierzby płaczące.

    muzyka

    DZIECKO 5

    Pół Warszawy pobiegło do parku,

    więc ja także ruszyłam tą trasą,

    a że każdy parasol miał w ręku,

    więc ja także przyniosłam parasol

    ...tak się właśnie to wszystko zaczęło.

    Był pan Chopin na swoim cokole,

    a dokoła tłum ludzi ogromny

    i wetknięte w ten tłum parasole.

    Fortepianu właściwie nie było.

    DZIECKO 1

    Jeden pan nawet o to się czepiał,

    ale dziecko, bo z dzieckiem przyszedł,

    powiedziało, że widzi fortepian.

    DZIECKO 5

    - Widzisz?

    DZIECKO 4

    Widzę - grają klawisze.

    DZIECKO 5

    Słyszysz?

    DZIECKO 4

    Słyszę - deszcz w liściach dzwoni.

    Pod wierzbami w Łazienkach Chopin

    Krople deszczu kołysze w dłoni.

    DZIECKO 5

    Parasole zakryły niebo,

    rozkwitają w jesiennym zmierzchu.

    Słyszysz?

    DZIECKO 4

    Słyszę - Preludium Deszczowe.

    DZIECKO 5

    Widzisz?

    DZIECKO 4

    Widzę - początek deszczu.

    muzyka

    MAMA

    Synku, synku kochany,

    jak to dobrze, że jesteś,

    już tu czeka na ciebie

    poduszeczka w kolebce.

    Już cię tuli poduszka,

    już kolebka kolebie,

    a ja śpiewam piosenki,

    co czekały na ciebie.

    Takie proste, zwyczajne,

    innych tutaj nie znamy -

    Jak podrośniesz, co zrobisz

    z piosenkami od mamy?

    muzyka

    Ludka razem z Dzieckiem 6 przepycha się między parasolami.

    LUDKA

    - Hop, hop! Frycek, gdzie jesteś?

    DZIECKO 6

    Ludka cię woła.

    Już prawie cały ogród

    obiegła dookoła.

    LUDKA

    Hop, hop! Zlituj się Frycek!

    Nie baw się w kotka i myszkę!

    DZIECKO 6

    bo kot się zmęczy szukaniem

    i będzie miał zadyszkę.

    LUDKA

    Już dość mam tej zabawy!

    Odezwij się choć słowem!

    Tylko liście szeleszczą

    w alejce kasztanowej.

    A może ktoś go widział?

    Wiewiórka wyszła z dziupli.

    DZIECKO 6

    Był tu kasztany zbierał,

    drobniutki taki, szczupły.

    LUDKA

    I wypchał kasztanami

    na pewno całą kieszeń?

    - Może to były nuty,

    które zgubiła jesień?...

    muzyka

    MAMA

    Za oknami - Warszawa w śniegu,

    śnieg zasypał wszystkie ulice,

    już tak późno, a jeszcze z koncertu

    nie powrócił do domu Frycek.

    Zapraszają go do salonów,

    mówią o nim, że gra jak Mozart,

    a on jeszcze za mały na to,

    by z koncertu wracać po nocach.

    Jedenasta - A jego nie ma.

    Taki wicher i śnieg się kłębi...

    Żeby tylko po drodze nie przemarzł,

    żeby tylko się nie zaziębił!

    Frycek pojawia się bez parasola pośrodku pustego półkola.

    FRYCEK

    Mama została w domu,

    ten kołnierzyk to od niej.

    Siostry machają do niego z "okien".

    LUDKA

    Siostry mówiły:

    Uważaj, nie poplam go, nie pognieć.

    IZIA

    Chusteczki nie zapomnij,

    i weź koniecznie

    grzebień.

    EMILKA

    Idź już, przysłali konie,

    kareta zajechała,

    jak wrócisz, to nam musisz opisać cały pałac...

    FRYCEK

    - A tutaj - wszystko takie

    jak bajka, albo sen.

    Ktoś głaszcze mój kołnierzyk:

    - Tres bien, mon petit Chopin!

    IZIA

    Dokoła strojne damy,

    świeczniki w złotym ogniu.

    Jak dobrze, że kołnierzyk

    pod płaszczem się nie pogniótł!

    FRYCEK

    Bo damy patrzą na mnie

    i lustra patrzą z ram,

    i wszyscy biją brawo,

    i mówią:

    - C'est charmant!

    Jak powiem o tym mamie,

    to pewnie nie uwierzy -

    najbardziej, to się wszystkim

    podobał mój kołnierzyk...

    LUDKA

    Jest nareszcie!

    Z karety wyskoczył,

    IZIA

    już wpadł w bramę,

    biegnie po schodach.

    FRYCEK

    Zobacz, mamo dostałem zegarek!

    Powiedz prędko, że ci się podoba!

    Tylko popatrz jaki jest piękny,

    jaki duży i jaki błyszczący -

    EMILKA

    - tak wygląda jak słońce wąsate,

    bo wskazówki całkiem jak wąsy!

    FRYCEK

    Zobacz, zobacz - wąsami rusza!

    pokazuje, która godzina.

    A tam w środku jest dedykacja,

    że to dla mnie, dla twego syna.

    On mi dobre godziny przyniesie

    na dzień dobry i na dobranoc -

    wszystkie będą dobre, na pewno,

    zobaczysz, mamo!

    Muzyka, dzieci z parasolami podchodzą do przodu zasłaniając Fryderyka.

    DZIECKO 1

    Zapalili świece w kandelabrach.

    Tyle świec, po co aż tyle?

    DZIECKO 2

    Może przyjdzie? Może coś zagra?

    WSZYSCY

    Poczekajmy, poczekajmy jeszcze chwilę!

    DZIECKO 3

    Może przyjdzie lada moment, może zagra?

    Może wejdą obydwoje na salę?

    On z nutami, jak to dobrze, że je zabrał,

    i Emilka otulona białym szalem.

    muzyka

    DZIECKO 2

    Odjechał...

    Jaka szkoda!

    Zabawił ledwie tydzień.

    DZIECKO 5

    Bez niego będzie nudno.

    DZIECKO 6

    No pewnie, jesień idzie.

    Wieczory coraz dłuższe,

    tak wcześnie mrok zapada...

    DZIECKO 5

    Mógł zostać tu przynajmniej

    do końca listopada.

    Codziennie grałby z papą

    i lekcje by mi dawał,

    a potem mógłby z nami

    pojechać na karnawał.

    Na bale do Berlina,

    na tańce i zabawy.

    DZIECKO 7

    I co go tak ciągnęło

    do domu, do Warszawy?

    DZIECKO 5

    Mówił, że koncert pisze.

    DZIECKO 6

    Wciąż myślał o tych nutach.

    DZIECKO 5

    Prosiłam, żeby został,

    że może pisać tutaj.

    Uśmiechnął się...

    DZIECKO 7

    Coś mówił?

    DZIECKO 5

    Powiedział tylko tyle:

    „Już czas, nie mogę zostać,

    ja wszędzie tak - na chwilę...

    muzyka

    FRYCEK

    Pisze list

    To już ostatni wieczór

    bo jutro rano odjazd,

    a tutaj jeszcze w nutach

    kołacze się melodia.

    Żaby śpiewają w stawie

    piosenkę na dobranoc -

    żegnajcie, moje kumy,

    odjeżdżam jutro rano.

    I świerszcz - wędrowny grajek,

    na pożegnanie przyszedł -

    FRYCEK

    pisze

    DZIECKO 5

    czyta głośno list

    Dobranoc, muzykancie,

    czy jeszcze cię usłyszę?

    Księżyc zagląda w okno,

    za oknem brzoza srebrna -

    DZIECKO 5

    Czyta list

    Dobranoc, brzozo, i z tobą

    trzeba mi się pożegnać.

    Wy zostaniecie tutaj -

    a po mnie, co zostanie?

    Chusteczka, ślad na ścieżce,

    nuty na fortepianie.

    muzyka

    Wykonawcy składają parasole, są w parku.

    MAMA

    W Żelazowej Woli - drzewa wysokie.

    W Żelazowej Woli - malwy u okien,

    biały dworek stoi nad rzeczką.

    DZIECKO 8

    Czy to tutaj?

    MAMA

    Tutaj, córeczko.

    DZIECKO 8

    Tu śpiewała lipowa kołyska,

    tutaj wiatr grał piosenki na listkach,

    tutaj malwy nuciły niebiesko.

    Tak jak teraz?

    MAMA

    Jak teraz, córeczko.

    DZIECKO 2

    W Żelazowej Woli - śpiewanie takie,

    jakby cały ogród był jednym ptakiem.

    DZIECKO 3

    A tu jeszcze grają - świerszcze nad rzeką,

    a za wodą w łąkach - bocianów klekot,

    i żniwiarzy w pole woła przepiórka -

    cała ziemia tutaj śpiewa mazurka.

    DZIECKO 4

    Z Żelazowej Woli za nutą nuta

    w świat z Chopinem poszły, by wrócić tutaj.

    DZIECKO 6

    A wróciły nuty piękne nad podziw

    do tej ziemi, gdzie się Chopin urodził,

    gdzie śpiewała lipowa kołyska,

    gdzie wiatr tańczył w zielonych listkach

    i gdzie teraz słucha moja córka,

    jak pan Chopin się uśmiecha w...mazurkach.

    muzyka




    Scenariusze przedstawień

    Nauczanie zintegrowane

    Strona główna