Pasja czytania Szkolne niepowodzenia bardzo często mają u podłoża źle opanowaną technikę czytania. Opóźnienia z klas 1-3 w starszych klasach już się tylko nawarstwiają i skazują ucznia na ustawiczne problemy w nauce. Przyczyna tkwi nie tylko w coraz większym rozmijaniu się tradycyjnego nauczania z multimedialną rzeczywistością, nie tylko w malejącej randze czytania jako sposobu spędzania czasu. Bierze się także stąd, iż nauczyciele w ogóle nie zdają sobie sprawy - Czytanie to rodzaj uzależnienia
Oczywiście, nie ma powodu do niepokoju. Czytanie nie jest uzależnieniem inwazyjnym, nie czyni szkód w organizmie i psychice uzależnionego. Piszę to wszystko nie po to, by kogokolwiek przerazić. Warto jednak zdać sobie sprawę ze swej "choroby", ponieważ prawidłowością jest, iż uzależniony zawsze będzie ostatnią osobą, która się do swojego uzależnienia przyzna. Aby nie straszyć nikogo medyczną terminologią, zaproponuję sformułowanie, na które chyba każdy się zgodzi. Czytanie to bakcyl To pasja, podobna do tej, która każe ludziom zdobywać Himalaje, skakać na spadochronach czy godzinami oglądać znaczki pocztowe. Podobna nie tylko w zaangażowaniu, którego wymaga, lecz także w umiejętnościach, które są konieczne do jej uprawiania. Czytanie to sztuka bardzo trudna, z czego nie zdaje sobie sprawy większość zarażonych tą pasją. Nie pamiętają własnych trudów nauki czytania. By je przypomnieć, przywołajmy fragment "Antka" Bolesława Prusa:
Nie wystarczy analiza słuchowo-wzrokowa, znajomość liter i głosek, trzeba jeszcze abstrakcyjny znak graficzny odnieść do realnego desygnatu. Pół biedy, jeśli chodzi o dom, ale co z "honorem" na przykład?
Wniosek z dotychczasowych rozważań płynie oczywisty - nauka czytania to nie tylko nauka określonej umiejętności. Chodzi nie tylko o opanowanie techniki czytania, choć bez niej nie ma mowy o dalszych krokach. Jednak przede wszystkim Po drugie - jeszcze nikt nie zaraził się jakąś pasją pod przymusem. Trzeba go zachęcić. Wiadomo, że nic tak nie zachęca jak dobry przykład. Nie bójmy się wyjąć na przerwie, podczas wycieczki, przed lekcją książki i udawać, że ją czytamy. Niech ładna okładka zawsze wystaje z naszej torby. Czytajmy uczniom na głos podczas przerwy śniadaniowej książki ciekawe dla nich, pełne przygód. Można przerwać czytanie w najciekawszym momencie i rozdać chętnym odbitki ksero z dokończeniem rozdziału. No i najważniejsze - korzystajmy z możliwości, jakie oferują nam podręczniki. Pokazujmy na przykładzie tekstów z podręcznika urodę lektury. Zacznijmy omówienie od 5 minut dla klasy, podczas których dzieci swoim językiem, bez naszego korygowania, opowiedzą, co im sie podobało, co "było fajne". Niech się nawet pokłócą. W ten sposób same nawzajem będą się zachęcać do konkretnego tekstu, a w dalszej perspektywie - do czytania w ogóle. Większość ludzi z lubością czyta własne teksty, z nieco mniejszą, ale tylko nieco - teksty znajomych. Namówmy najlepszych uczniów w trzeciej, a nawet drugiej klasie do założenia blogów. Po krótkim czasie będą je czytać wszyscy uczniowie, niektórzy odważą się na naśladownictwo. A żeby pisać - trzeba czytać! w ten sposób wyszukuje się pomysły, tematy, inspiracje. Nie bójmy się najnowszych rozwiązań technicznych. Naciskajmy dyrektorów w sprawie zakupu tablic interaktywnych, wykorzystujmy w jak najszerszym stopniu multibooki, e-booki, a od czasu do czasu także audiobooki. A gdy nam się wydaje, że to melodia odległej przyszłości, przypomnijmy sobie, ile lat temu mówiliśmy to samo na temat internetu. Wciągnijmy do współpracy rodziców. Wskażmy teksty z podręcznika, które warto przeczytać w domu, bo są trudne, ciekawe czy też dlatego, że na lekcjach nie starczy na nie czasu. Zorganizujmy wspólne z dziećmi "Rodzinne spotkania z książką", na których dzieci będą czytać rodzicom wybrane przez siebie teksty.
Podejmując te wszystkie i inne jeszcze działania, miejmy świadomość, iż współczesne dzieci otrzymują niezwykle bogatą ofertę spędzania czasu wolnego i tylko część z nich na jednym z pierwszych miejsc postawi czytanie. Ale każdy czytelnik więcej, to o jednego dobrego ucznia więcej, jest więc o co walczyć. |
|