Sempe i Goscinny
Muszę być dzielny
(fragment książki Wakacje Mikołajka


Trochę się dziwię, bo w domu nie mówiło się jeszcze o wakacjach! w poprzednie lata tata mówił, że chce gdzieś pojechać, mama, że chce jechać gdzie indziej, i były kłótnie. Potem tata i mama mówili, że jak tak, to wolą zostać w domu, ja płakałem i w końcu jechaliśmy tam, gdzie chciała mama. A w tym roku – cisza.
Tymczasem chłopaki ze szkoły szykują się wszyscy do wyjazdu. Gotfryd – ten, co ma bogatego tatę – pojedzie nad morze do domu, który ma jego tata. Gotfryd powiedział nam, że ma tylko dla siebie kawałek plaży. Ale może to bujda, bo trzeba przyznać, że Gotfryd to straszny kłamca.
Ananiasz, który jest najlepszym uczniem w klasie i ulubieńcem naszej pani, jedzie do Anglii i będzie chodzić do szkoły, gdzie nauczą go mówić po angielsku. Wariat z tego Ananiasza!
I tak jest ze wszystkimi: jadą nad morze, w góry albo do babci na wieś. Tylko ja nie wiem jeszcze, dokąd pojadę, i jestem strasznie zły.
Dlatego dzisiaj w domu zapytałem mamy, gdzie pojedziemy na wakacje. Mama zrobiła dziwną minę, pocałowała mnie w głowę i powiedziała, że porozmawiamy o tym, "kiedy przyjdzie tatuś, kochanie", i żebym teraz poszedł pobawić się do ogrodu.

Więc poszedłem do ogrodu i czekałem na tatę, a kiedy przyszedł z biura, pobiegłem do niego. Wziął mnie na ręce, powiedział: "Hopla!", a ja go zapytałem, gdzie pojedziemy na wakacje. Wtedy tata przestał się śmiać, postawił mnie na ziemi i powiedział, że porozmawiamy o tym w domu, gdzie mama czekała na nas w salonie.
- Myślę, że nadszedł czas - powiedział tata.
- Tak - powiedziała mama - przed chwilą mnie o to pytał.
- Więc trzeba mu powiedzieć - powiedział tata.
- No to mu powiedz - powiedziała mama.
- Dlaczego ja? - zapytał tata. - Sama możesz mu powidzieć.
- To jak? - zapytałem - Rozmawiamy o tych wakacjach czy nie? Wszystkie chłopaki gdzieś jadą i wyjdę na wariata, jeśli nie będę im mógł powiedzieć, gdzie jedziemy i co będziemy robić.
Wtedy tata usiadł w fotelu, wziął mnie za ręce i przyciągnął do siebie.
- Mój Mikołaj jest dużym i dzielnym chłopcem, prawda? - zapytał.
Ja tam nie lubię, kiedy mi mówią, że jestem dużym chłopcem, bo zwykle to znaczy, że będą chcieli, żebym robił rzeczy, na które nie mam ochoty.
- I jestem pewny - powiedział tata - że mój duży chłopiec bardzo chciałby pojechać nad morze...
- o tak! - zawołałem.
- ...pływać, łowić ryby, bawić się na plaży, spacerować po lesie...
- To tam są lasy? - zapytałem. - Znaczy, że nie jedziemy tam, gdzie w zeszłym roku?
- Słuchaj - powiedziała do taty mama. - Ja nie mogę. Zastanawiam się, czy to był rzeczywiście dobry pomysł. Może w przyszłym roku...
- Nie! - zawołał tata. - Sprawa jest postanowiona. Trochę odwagi, do licha! a Mikołaj będzie bardzo dzielny, prawda, Mikołaj?
Powiedziałem, że tak, że będę okropnie dzielny. Cieszyłem się na myśl o morzu i plaży, bardzo to lubię. Spacery po lesie to już mniej fajne, chyba że bawić się w chowanego - wtedy jest fantastycznie.
- Będziemy mieszkać w pensjonacie? - zapytałem.
- Niezupełnie - odpowiedział tata. - Zdaje się, że będziesz spał pod namiotem. To bardzo przyjemne, wiesz...
Teraz ucieszyłem się jak nie wiem co.
- Pod namiotem, jak Indianie w tej książce, którą dostałem od cioci Donaty? - zapytałem.
- No właśnie - powiedział tata.
- Juhu! - zawołałem. - A pozwolisz, żebym pomagał ci rozbijać namiot? O rany, ale będzie fajnie!
Tata wytarą sobie twarz chustką, jakby mu było gorąco, i powiedział:
- Mikołaj, porozmawiajmy jak mężczyzna z mężczyzną. Musisz być bardzo dzielny.
- A jeśli będziesz grzeczny i zachowasz się jak duży chłopiec - dodała mama - wieczorem na deser będzie ciasto.
- I oddam do reperacji twój rower, jak mnie już tyle razy prosiłeś - powiedział tata. - Więc posłuchaj... Muszę ci coś wyjaśnić...
Tata odchrząknął, położył mi ręce na ramiona i powiedział:
- Słuchaj, mój mały, nie pojedziemy z tobą na wakacje. Pojedziesz sam, jak dorosły.
- Jak to sam? - zapytałem. - To wy nie wyjeżdżacie?
- Mikołaj - powiedział tata - proszę cię, bądź dzielny. My z mamą postanowiliśmy, że pojedziesz na kolonie. Dobrze ci to zrobi, będziesz miał towarzystwo swoich rówieśników i wybawisz się za wszystkie czasy…
- Juhu! - zawołałem i zacząłem tańczyć dookoła salonu. Bo przecież kolonie to podobna fantastyczna rzecz.
Na deser było bardzo dobre ciasto i dobierałem sobie kilka razy, bo ani mama, ani tata nie jedli. Dziwne tylko, że przyglądali mi się dużymi, okrągłymi oczami. Wyglądali nawet na trochę obrażonych.

A przecież, ja nie wiem, ale wydaje mi się, że byłem dzielny, no nie?


1.Jak myślisz, dlaczego rodzice Mikołaja czuli się urażeni?

2.Bohater opowiadania stwierdza: kolonie to podobno fantastyczna rzecz. A co ty sądzisz na ten temat?

3.Opowiedz o swoim pierwszym wyjeździe bez rodziców. Zacznij tak, jak Mikołajek - od informacji o tym, w jaki sposób dowiedziałeś się, że pojedziesz sam na wakacje. Jeśli do tej pory nie wyjeżdżałeś jeszcze sam, wyobraź sobie taki wyjazd.

4. Ananiasz, który jest najlepszym uczniem w klasie i ulubieńcem naszej pani, jedzie do Anglii i będzie chodzić do szkoły, gdzie nauczą go mówić po angielsku. Wariat z tego Ananiasza! Czy rzeczywiście?

5.Co roku ogromna liczba dzieci nigdzie nie wyjeżdża na wakacje, bo ich rodzice nie mają na to pieniędzy. Wymyśl, co mogą robić, żeby się nie nudzić. Powiedz, czego pod żadnym pozorem robić nie mogą.

6.Zagrajcie w klasie improwizowaną scenkę - wszyscy opowiadają, dokąd pojadą na wakacje, a jedno z dzieci nigdzie nie pojedzie.



Podręcznik 4 klasy

Język polski w szkole

Kanon literatury dla dzieci

Strona główna