SŁAWOMIR MROŻEK
Eden


Usiadłem na ławce w parku. Po drugiej stronie parkowej alei, na trawniku, bawiło się dwoje dzieci, dziewczynka i chłopczyk. Potem zamyśliłem się i już nie zwracałem na nich uwagi.
- Proszę pana, która godzina?
Dzieci stały przede mną, pytanie zostało mi zadane przez chłopczyka.
Spojrzałem na zegarek.
- Pół do czwartej.
Chłopczyk podziękował i dzieci powróciły na trawnik. Lecz zamiast się bawić, jakby o czymś dyskutowały. Zamyśliłem się znowu.
- Proszę pana, która godzina?
Tym razem pytanie zadała ona. On stał nieco z boku. Spojrzałem na zegarek.
- Za kwadrans piąta.
- A nie mówiłam? zwróciła się do niego tryumfalnie.
- On kłamie!- zawołał chłopczyk. Przedtem powiedział mi co innego!
- Proszę pana, niech go pan nauczy, że zawsze jest inna godzina.
- On kłamie! Mały był bliski płaczu, ale zacisnął pięści. Mnie powiedział, że jest pół do czwartej!
- On jest taki uparty... Zwróciła się do mnie jak dorosła do dorosłego. Objęła go ruchem protekcjonalnym i macierzyńskim, a gdy odsunął się od niej gwałtownie, dodała tonem udręczonej, ale bardzo zadowolonej z siebie kobiety:
- Sam pan widzi.
To już było wyraźne naśladownictwo. Pewnie nieraz słyszała, jak jej matka, zwierzając się przyjaciółce, używała tego właśnie zwrotu: "No i sama pani widzi, jaki on jest, sama pani widzi".
- Rzeczywiście jest za kwadrans piąta powiedziałem do niego najłagodniej jak umiałem. Chociaż i to prawda, że przedtem było pół do czwartej. Tak już jest na świecie, że to co było prawdą przedtem, teraz już nie jest.
- Słuchaj, co pan mówi upomniała go surowo.
- A nawet to, co jest prawdą teraz, nie będzie prawdą później.
- Naprawdę?
- Tak. Musisz się z tym pogodzić.
Zastanawiał się przez chwilę, poczem usiadł na ławce. Ale nie obok mnie, tylko na samym jej skraju, jak najdalej ode mnie i od niej.
- To ja poczekam powiedział z determinacją, patrząc nie na nas, ale w dal, tam, gdzie kończył się park.
- Na co poczekasz? zapytałem.
- Na potem. Żeby to, co pan mówi teraz, było już nieprawdą.
Dziewczynka spojrzała na mnie porozumiewawczo, ale ja nagle poczułem, że mam tego dosyć. Nie chciałem już być jej wspólnikiem.
- Muszę już iść powiedziałem. Mam coś do załatwienia. Wstałem z ławki i zacząłem się oddalać.
- Proszę pana, proszę pana! usłyszałem za sobą jej wołanie.
Przyśpieszyłem kroku.
- Która jest godzina, proszę pana? (...)

Eden - raj
protekcjonalnie - wyniośle, pobłażliwie, podkreślając swą wyższość, lekceważąco
determinacja - niezłomne postanowienie, stanowczość, zdecydowanie

1. Dlaczego chłopiec przedstawiony przez Mrożka odczuwa złość i bezsilny gniew?
2. Czy zdanie na temat prawdy, która ulega zmianie, dotyczy wyłącznie czasu? Jakie jest twoje zdanie na ten temat?
3. Co można powiedzieć na podstawie tekstu o dziewczynce jakie są cechy jej charakteru?
4. Narysuj scenkę w parku tak, by pokazać postawy obojga dzieci.


Na poprzednią stronę

Na główną stronę