Tove Jansson

Co to jest teatr?

(fragmenty powieści Lato Muminków)

Z ciemnego kąta wyłonił się jakiś cień. Wyszło coś szarego, szurając nogami, zmrużyło w słońcu oczy, nastroszyło wąsy i spojrzało na rodzinę Muminków złowrogo.
- Jestem Emma - oświadczył stary szczur teatralny. - I nie mam już do was zdrowia. Nie wiecie nic o teatrze. Nic a nic. Mniej niż nic, i tyle!
- A czy Emma nie mogłaby nam coś niecoś wyjaśnić? - poprosiła Mama Muminka.
Emma zawahała się. W końcu jednak podjęła decyzję. Wzięła kartkę papieru i drżącą łapka narysowała Mamie Muminka teatr.
Podczas gdy Emma rysowała, wszyscy otoczyli ją kołem.
- Opowiem wam, jak było, kiedyśmy grali "Kleopatrę" - mówiła Emma. - Cała widownia była zapełniona i panowała całkowita cisza. To była premiera, co oznacza, że sztuka była grana po raz pierwszy. Jak zwykle o zachodzie słońca zapaliłam lampy. Kurtyna idzie w górę, czerwony reflektor oświetla Kleopatrę, publiczności dech zapiera...
- A Rekwizytornia też tam był? - spytał Homek.
- Rekwizytornia to jest miejsce - wyjaśniła Emma - w którym się przechowuje wszystkie rzeczy potrzebne do przedstawienia. Primadonna była cudownie piękna, smutna...
- Primadonna? - zdziwiła się Bufka.
- To jest najładniejsza ze wszystkich aktorek. Ta, co zawsze gra główną rolę.
- Chcę być primadonną - oświadczyła Bufka. - Ale chcę grać smutne role.
- w takim razie musisz występować w sztukach tragicznych - powiedziała Emma.
- Ja też chcę być primadonną! - zaprotestowała Mimbla.
- A cóż wy moglibyście zagrać? - powiedziała z powątpiewaniem Emma.
Mama Muminka spojrzała z nadzieją na Tatusia.
- Na pewno potrafiłbyś napisać sztukę, gdyby ci Emma pomogła.
- Och, ja nie potrafię! - zawołał Tatuś Muminka rumieniąc się.
- z pewnością potrafisz, kochanie. Nauczymy się wszystkiego na pamięć i ludzie będą przychodzić nas oglądać. Będą opowiadać swoim znajomym, jak to było pięknie, a w końcu także dowie się o tym Muminek i odnajdzie nas. Wszyscy wrócimy do domu i wszystko będzie dobrze - zakończyła Mama i klasnęła w łapki z radości.

Nadszedł dzień premiery. Przed oczyma widzów ukazał się skalisty krajobraz. Po prawej stronie siedziała Mimbla w tiulowej sukni, z papierowymi kwiatami we włosach.
Włóczykij wlepił oczy w scenę. Ujrzał Tatusia Muminka, który wyszedł z lewej strony i mówił coś przedziwnego o całej masie krewnych i lwie. Mała Mi była ogromnie wzburzona:
- Dlaczego tatuś Muminka gniewa się na moją siostrę! N i e w o l n o mu!
- Cicho bądź, to tylko przedstawienie - powiedział zamyślony Włóczykij.
Ujrzał Bufkę ubraną w czerwony aksamit, która mówiła, że bardzo się cieszy, i wyglądała tak, jakby ją coś bolało.
Potem na scenę wyszedł lew i zaczął ryczeć. Maluchy narobiły wrzasku i omal nie wywróciły łódki.
- To jest głupie - powiedział Paszczak w policyjnej czapce, który siedział w łódce obok. - Zupełnie niepodobne do pięknej sztuki, którą widziałem w młodości. O królewnie, która zasnęła pod krzakiem róży. Zupełnie nie rozumiem, o co tu chodzi.
- Cicho, cicho - uspokajał Włóczykij przerażoną dzieciarnię. - Przecież ten lew jest zrobiony ze starej kapy na łóżko.
Ale dzieci nie wierzyły. Mała Mi wrzeszczała ze wszystkich sił.
- Ratujcie moją siostrę! Ukatrupić lwa!
Nagle dała desperackiego susa na scenę, dopadła lwa i ugryzła go w nogę. Lew krzyknął i rozpadł się na dwie części. Widzowie ujrzeli, jak Mimbla wzięła małą Mi na ręce i ucałowała w pyszczek. Nikt nie mówił już białym wierszem, tylko zupełnie zwyczajnie. Nareszcie można było zrozumieć, o co w tej sztuce chodzi.
- Uważam, że teraz grają lepiej - powiedział Paszczak-policjant.
Sztuka stawała się coraz weselsza. Cała publiczność wdrapała się na scenę i wzięła udział w akcji. Mama Muminka, uwolniła się od niewygodnych spódnic i biegała tam i z powrotem, rozdając filiżanki z herbatą.
Tatuś Muminka promieniał z radości z powodu ogromnego sukcesu, primadonna Bufka była równie szczęśliwa.
Nagle Mama Muminka stanęła pośrodku sceny.
- To chyba oni... - szepnęła. A wszystko wokół niej ucichło.
Z ciemności dochodziło ciche pluskanie wioseł.
- Mamusiu! - krzyknął ktoś. - Tatusiu! Wróciłem!
- Brawo! Brawo! Bis! Bis! Biiis! - krzyczeli widzowie.


1. Zapewne byłeś już w teatrze. Jeden z elementów przedstawionych na rysunku Emmy nie występuje we współczesnym teatrze. Czy wiesz, który?
2. Na podstawie tekstu, rysunku i własnych doświadczeń wyjaśnij znaczenie słów:
premiera, widownia, kurtyna, kulisy, sufler, rekwizyt, rekwizytornia, primadonna.
3. We współczesnym teatrze nie ma primadonn. Jak dzisiaj nazywamy wielką aktorkę lub aktora?
4. Wyjaśnij Homkowi, na czym polegała jego pomyłka. Jak myślisz, co było jej przyczyną?
5. Jak ci się wydaje, czy widzowie dobrze zrozumieli przedstawienie? Wyjaśnij ich wszystkie pomyłki. Nie zapomnij o małej Mi.
6 Paszczak-policjant wspomina sztukę, którą widział w młodości. Jaki jest jej tytuł?
7. Z czego zrobiony był lew? Wymyśl inny rekwizyt z wykorzystaniem tego samego przedmiotu. Możecie urządzić konkurs, kto będzie miał najwięcej pomysłów.

Zanim rodzina Muminków przygotowała przedstawienie teatralne, miało miejsce wiele zabawnych nieporozumień. Przeczytaj poniższe fragmenty powieści i postaraj się pomóc bohaterom w wyjaśnieniu zagadek, które napotkali na swojej drodze.


Raptem gwałtowny deszcz zaczął bębnić po dachu. Zerwał się wiatr i zawył żałośnie za ścianą.
Wyjrzeli na dwór i zobaczyli, że słońce zachodzi łagodnie nad połyskującą powierzchnią jeziora.
- Coś tu jest na opak - powiedział wzburzony Homek.
Wtem rozpętał się sztorm. Słychać było, jak spiętrzone fale biją gdzieś daleko o brzeg, jak siecze deszcz - choć na dworze panowała niezmiennie piękna pogoda.
Burza zbliżała się coraz bardziej. Dalekie, początkowo przytłumione pomruki ciągle przybierały na sile i niebawem białe błyskawice zaczęły przeszywać salon, i tuż nad głowami Muminków raz po raz rozlegał się łoskot gromu.
A słońce zachodziło sobie w zupełnym spokoju.
Nagle zaczęła się obracać podłoga. Z początku powoli, potem zaś coraz prędzej i prędzej, aż herbata chlustała z filiżanek. Cały salon wirował jak karuzela, a stół, krzesła, rodzina Muminków, szafa z lustrem i bieliźniarka wirowały razem z nim.
Po chwili wszystko skończyło się równie nieoczekiwanie, jak się zaczęło. Burza, błyskawice, deszcz i wiatr również ustały.
- To wszystko nie było naprawdę! - krzyknął Homek. - Przecież nie było chmur. A piorun trzy razy uderzył w bieliźniarkę i nic jej nie zrobił!

8. Co działo się wokół Muminków, a jaka była rzeczywiście pogoda?
9. W jaki sposób może padać deszcz bez chmur, a piorun nie uczynić żadnej szkody bieliźniarce?


W salonie było zupełnie ciemno. Coś dużego i miękkiego musnęło Homka po twarzy. Zacisnął oczy i pchnął drewnianą szablą prosto w niewidzialnego wroga.
Coś rozpruło się, a kiedy odważył się otworzyć oczy, zobaczył dziurę, przez którą prześwitywało światło dzienne.
- Co wy tu wyprawiacie? - spytała Mimbla.
- Mama pociągnęła za jakiś sznur - wyjaśnił Muminek.
- I nagle w samym środku salonu pojawił się krajobraz - dodała Panna Migotka. - z początku myśleliśmy, że jest prawdziwy. Dopóki nie weszłaś przez dziurę w trawniku.
Mimbla odwróciła się i spojrzała. Zobaczyła bardzo zielone brzozy, które przeglądały się w bardzo niebieskim jeziorze.

10. Co takiego rozpruł Homek drewnianą szablą?
11. Dlaczego brzozy były "bardzo zielone", a jezioro "bardzo niebieskie"?


Mimbla zadarła głowę i mozolnie zaczęła odczytywać napis na tabliczce.
- Re-kwi-zy-tor-nia - wysylabizowała. - Prawdziwie zbójeckie nazwisko.
Homek zebrał się na odwagę i zapukał.
Odczekali chwilę, ale pana Rekwizytorni najwidoczniej nie było w domu, więc Mimbla jednym pchnięciem otworzyła drzwi.
Nigdy jeszcze nie widzieli tylu rzeczy naraz. Od sufitu do podłogi i od podłogi do sufitu były półki, a na nich wszystko, co w ogóle stać może na półkach, i to w niebywałym, kolorowym nieładzie. Ogromne misy z owocami obok zabawek, lamp i porcelany, żelazne zbroje obok kwiatów, narzędzi, wypchanych ptaków, książek, aparatów telefonicznych i wachlarzy, wiadra obok globusów, strzelb, pudeł do kapeluszy, zegarów, wag...
- Malowany gips - rzekła Mimbla, która sięgnęła właśnie po jabłko.
Homek był strapiony. Wszystko wokół niego oszukiwało pięknymi barwami, udawało coś, czym w rzeczywistości nie było. Złote korony były lekkie, kwiaty były kwiatami papierowymi, skrzypce nie miały strun, pudełka - dna, a książki nie dawały się otworzyć.

12. Wyjaśnij Mimbli i Homkowi, na czym polegała ich pomyłka.
13. Dopisz jeszcze pięć rzeczy, które mogły znajdować się na półkach. Następnie porównaj swoja listę z listą osoby siedzącej razem z tobą. Jakie nasunęły się wam wnioski?

Podręcznik 4 klasy

Język polski w szkole

Kanon literatury dla dzieci

Strona główna