X
 

Eleanor Porter
Gra Polyanny
(fragment powieœci Pollyanna)


- Panienko, na miłoœć boskš, jakiego stracha mi napędziłaœ - dyszała ciężko służšca Nancy, drapišc się ciężko ku skale, z której Pollyanna właœnie zeœlizgnęła się z żalem.
- Stracha? Och, tak mi przykro! Choć z drugiej strony cieszę się, bo dzięki temu przybiegłaœ po mnie.
- Biedactwo moje! - wzruszyła się Nancy. - I do tego pewnie jesteœ głodna. Niestety, dostaniesz tylko chleba i mleka i zjesz ze mnš w kuchni. Ciotka się rozgniewała, wiesz, bo nie zeszłaœ na kolację.
- Przecież nie mogłam. Byłam na tej górze.
- Tak, ale ona o tym nie wiedziała - stłumiwszy œmiech zauważyła Nancy. - Bardzo mi przykro, że nic więcej nie dostaniesz do jedzenia.
- A ja jestem zadowolona.
- Zadowolona? Dlaczego?
- Bo ja lubię chleb i mleko, no i będę jadła z tobš.
- Ty chyba jesteœ ze wszystkiego zadowolona - odparła Nancy zdławionym głosem, bo przypomniała sobie, jak Pollyanna usiłowała polubić swój nędzny pokój na poddaszu.
A Pollyanna rozeœmiała się pogodnie.
- Bo to jest taka gra.
- G r a?
- Tak, gra w to, żeby się cieszyć.
- Co ty pleciesz!
- No, mówię ci, gra. Tatuœ mnie jej nauczył, a to bardzo dobra gra - wyjaœniła Pollyanna. - Zawsze w niš graliœmy, od moich najmłodszych lat.
- Co to za gra? Nie znam się na grach.
Pollyanna znów się rozeœmiała, ale i westchnęła przy tym, a w œwietle gasnšcego dnia jej twarzyczka wydała się mizerna i smutna.
- Zaczęliœmy w to grać wtedy, gdy w nadesłanych darach znalazły się kule inwalidzkie. Chciałam mieć lalkę i tatuœ o niš poprosił, ale w darach nie było ani jednej lalki i przysłano mi parę kul, bo może się przydadzš... I wtedy tatuœ nauczył mnie tej gry.
- Muszę powiedzieć, że nie widzę żadnej gry z inwalidzkimi kulami, żadnej, żadnej - powtarzała zirytowana Nancy.
- Chodzi o to, żeby we wszystkim zawsze dojrzeć jakšœ dobrš stronę, obojętnie jakš, i cieszyć się z niej - z całš powagš wyjaœniła Pollyanna. - I wtedy właœnie zaczęliœmy w niš grać, od czasu tych kul.
- A z czego tu się cieszyć, gdy zamiast lalki dostaniesz parę drewnianych kul?!
Pollyanna klasnęła w dłonie.
- A jednak, a jednak – zaczęła podskakiwać z radoœci. - Ja też z poczštku nie wiedziałam - dodała uczciwie - dopiero tatuœ mi wytłumaczył.
- Więc może i ty mi wytłumaczysz - warknęła rozeŸlona Nancy.
- Już, już. Trzeba cieszyć się, że nie sš ci potrzebne! - triumfowała Pollyanna.
- o Boże! To chyba największe ze wszystkich dziwactw - szepnęła Nancy, niemal z lękiem patrzšc na Pollyannę.
- Nie, to œwietne! - entuzjastycznie broniła się Pollyanna. - A im trudniej, tym większa radoœć, gdy się z tego wybrnie. Tylko że... czasem to jednak za trudne. Jak wtedy, gdy tatuœ umarł...
- Albo, gdy ci dadzš nieprzytulny, mały pokój na poddaszu, w dodatku prawie pusty - mruknęła Nancy.
Pollyanna westchnęła.
- To też było trudne - przyznała. - Ale pomyœlałam, że nie będę musiała oglšdać swoich piegów w lustrze, a potem zobaczyłam piękny widok z okna i zrozumiałam, że mam się z czego cieszyć. Widzisz, kiedy szukasz czegoœ, co ma cię cieszyć, to zapominasz o innych rzeczach. Na przykład o lalce, którš chciałaœ mieć.
Nancy spróbowała przełknšć coœ dławišcego jš w gardle.
- Na ogół to przychodzi doœć szybko - westchnęła Pollyanna. - Teraz przeważnie robię to już machinalnie, tak się wprawiłam, wiesz? Choć myœlę, że teraz będzie trochę trudniej, bo nie mam z kim grać. Może ciocia Polly zechce - dodała po chwili namysłu.
- Wielkie nieba! Ona? - Nancy aż się zatchnęła. I dodała zdecydowanym tonem: - Posłuchaj, Pollyanno, nie mówię, że rozumiem do końca, jak w to grać, ale będę z tobš grała, jak potrafię, będę, będę!

Na podstawie tłumaczenia H. I T. Evertów

1. Czego dowiedziałeœ się o Pollyannie z tego fragmentu powieœci?
2. Na czym polega gra Pollyanny? Czy też, jak Nancy, uważasz jš za "dziwactwo"?
3. W jakich sytuacjach można stosować tę grę, a w jakich jest ona nieprzydatna?
4. Przypomnij sobie kilka ostatnich dni i sytuacje, w których uważałeœ, że jesteœ nieszczęœliwy. Postaraj się zastosować do nich grę Pollyanny. Jeœli możesz, opowiedz o swoich przemyœleniach.
5. Na podstawie informacji z tekstu postaraj się wycišgnšć jak najwięcej wniosków na temat ciotki Polly.
6. Zastanów się, w jakiej formie najlepiej zaprezentować ten fragment: filmu, przedstawienia teatralnego czy słuchowiska radiowego?


Podręcznik 4 klasy

Język polski w szkole

Kanon literatury dla dzieci

Strona główna

Drogi uzytkowniku!

W trosce o komfort korzystania z naszego serwisu chcemy dostarczac Ci coraz lepsze uslugi. By moc to robic prosimy, abys wyrazil zgode na dopasowanie tresci marketingowych do Twoich zachowan w serwisie. Zgoda ta pozwoli nam czesciowo finansowac rozwoj swiadczonych uslug.

Pamietaj, ze dbamy o Twoja prywatnosc. Nie zwiekszamy zakresu naszych uprawnien bez Twojej zgody. Zadbamy rowniez o bezpieczenstwo Twoich danych. Wyrazona zgode mozesz cofnac w kazdej chwili.

 Tak, zgadzam sie na nadanie mi "cookie" i korzystanie z danych przez Administratora Serwisu i jego partnerow w celu dopasowania tresci do moich potrzeb. Przeczytalem(am) Polityke prywatnosci. Rozumiem ja i akceptuje.

 Tak, zgadzam sie na przetwarzanie moich danych osobowych przez Administratora Serwisu i jego partnerow w celu personalizowania wyswietlanych mi reklam i dostosowania do mnie prezentowanych tresci marketingowych. Przeczytalem(am) Polityke prywatnosci. Rozumiem ja i akceptuje.

Wyrazenie powyzszych zgod jest dobrowolne i mozesz je w dowolnym momencie wycofac poprzez opcje: "Twoje zgody", dostepnej w prawym, dolnym rogu strony lub poprzez usuniecie "cookies" w swojej przegladarce dla powyzej strony, z tym, ze wycofanie zgody nie bedzie mialo wplywu na zgodnosc z prawem przetwarzania na podstawie zgody, przed jej wycofaniem.