ALEKSANDER PUSZKIN

(1799-1837), najwybitniejszy romantyk rosyjski, odegrał w literaturze Rosji podobną rolę, jak Mickiewicz w Polsce (obaj zresztą poznali się podczas przymusowego pobytu Mickiewicza w Rosji). Zbliżony do dekabrystów (rewolucjonistów, którzy w 1826 podjęli kompletnie nieudaną próbę przewrotu politycznego) stworzył wiele śmiałych wierszy politycznych (oda Wolność 1817), za które w 1820 r. Został zesłany na Kaukaz. Tam powstał cykl poematów, pozostających pod wpływem Byrona, oraz tragedia Borys Godunow, ukazująca na tle wydarzeń z historii Rosji i Polski XVII w. narodziny narodu rosyjskiego. Po upadku dekabrystów car Mikołaj i uznał, iż lepiej mieć Puszkina pod osobistą kontrolą. Poeta został odwołany z zesłania i oddany pod nadzór policyjno-cenzorski (wiele jego utworów osobiście cenzurował car). We wrogim otoczeniu, prowadząc skomplikowaną grę ustępstw z carem, otoczony niechęcią dworaków, został zamordowany w sprowokowanym pojedynku. W okresie dworskim stworzył swe największe dzieła. Wśród nich znajduje się poemat Jeździec miedziany (1833) - polemika z Ustępem III części Dziadów Mickiewicza (których nie zrozumiał, potraktował jako utwór antyrosyjski, a nie antycarski). Największym dziełem Puszkina jest poemat dygresyjny Eugeniusz Oniegin (wydany 1833), nie tyle ze względu na wizerunek tytułowego bohatera, typowego dziecka swej epoki trawionego chorobą wieku, ile z powodu mistrzostwa artystycznego, wirtuozerii wersyfikacyjnej (której nie oddaje polski przekład) oraz bogactwa języka.



WIERSZE

  • [Cóż tobie imię moje powieŚ]
  • [Czy mi wybaczysz]
  • Do *** przekład: Seweryn Pollak
  • Do *** przekład: Wiktor Woroszylski
  • [Gdy w uścisk]
  • Kochałem panią przekład: Julian Tuwim
  • Kochałem panią przekład: Anatol Niechaj
  • [Na wzgórzach Gruzji]
  • Noc
  • Rozstanie
  • Ty i pan





  • Kochałem panią

    Kochałem panią - I miłości mojej
    Może się jeszcze resztki w duszy tlą,
    Lecz niech to pani już nie niepokoi,
    Nie chcę cię smucić nawet myślą tą.

    Kochałem bez nadziei i w pokorze,
    W męce zazdrości, nieśmiałości, trwóg,
    Tak czule, tak prawdziwie - że daj Boże
    Aby cię inny tak pokochać mógł.
    przełożył Julian Tuwim




    [Я вас любил ]

    Я вас любил: любовь ещё, быть может,
    В душе моей угасла не совсем;
    Но пусть она вас больше не тревожит;
    Я не хочу печалить вас ничем.

    Я вас любил безмолвно, безнадежно,
    То робостью, то ревностью томим;
    Я вас любил так искренно, так нежно,
    Как дай вам Бог любимой быть другим.



    Kochałem panią

    Kochałem Panią - tej miłości płomyk
    Jeszcze być może w duszy mej nie zgasł.
    Lecz niech by już nie groził on nikomu,
    Nie chcę zasmucić Pani choćby raz.

    Kochałem Panią - milczkiem, beznadziejnie,
    Nieśmiały i zazdrosny często gość.
    Kochałem tak sumiennie, tak płomiennie,
    Jak dalibóg pokocha jeszcze ktoś.
    przełożył Anatol Niechaj

    N A  G Ó R Ę



    К ***

    Я помню чудное мгновенье:
    Передо мной явилась ты,
    Как мимолетное виденье,
    Как гений чистой красоты.

    В томленьях грусти безнадежной,
    В тревогах шумной суеты,
    Звучал мне долго голос нежный,
    И снились милые черты.

    Шли годы. Бурь порыв мятежный
    Рассеял прежние мечты,
    И я забыл твой голос нежный,
    Твои небесные черты.

    В глуши, во мраке заточенья
    Тянулись тихо дни мои
    Без божества, без вдохновенья,
    Без слез, без жизни, без любви.
     
    Душе настало пробужденье:
    И вот опять явилась ты,
    Как мимолетное виденье,
    Как гений чистой красоты.

    И сердце бьется в упоенье,
    И для него воскресли вновь
    И божество и вдохновенье,
    И жизнь, и слезы, и любовь.


    Do ***

    Pamiętam nagłe zachwycenie:
    Niespodziewanie cię ujrzałem
    Jak nieuchwytne przywidzenie,
    Jak piękne bóstwa doskonałe.

    W udręce żalu rozpaczliwej,
    Pod niespokojnych trosk nawałem
    Długo słyszałem głos twój tkliwy
    I miłe rysy w snach widziałem.

    Mijały lata. Burz porywy
    Marzenia dawne potargały,
    Uszedł z pamięci głos twój tkliwy
    I wdzięk twych rysów doskonały.

    W więzieniu, w mroku opuszczenia
    Dni moje z wolna upływały,
    Wyzbyte wiary, łez natchnienia,
    Próżne miłości, próżne chwały.

    Lecz przyszło duszy przebudzenie:
    I oto znowu cię ujrzałem
    Jak nieuchwytne przywidzenie,
    Jak piękne bóstwo doskonałe.

    I serce bije upojeniem,
    I znów dla serca zmartwychwstały
    Wiara i miłość, i natchnienie,
    I łzy, i życie pełne chwały.
    przełożył Seweryn Pollak

    Do ***

    Cudowne pomnę oka mgnienie,
    Harmonią tknięty wzrok i słuch:
    Zjawiłaś się jak przywidzenie,
    Czystego piękna lotny duch.

    Śród melancholii, śród udręki,
    Śród krzątaniny płonnych dni,
    Twojego głosu tkliwe dźwięki
    I twarz niebiańska mi się śni.

    Lecz idą lata, burz porywem
    Najsłodszych marzeń płosząc rój.
    I zapomniałem dźwięki tkliwe,
    I zniknął widok miły twój.

    I w głuszy, w mrokach zniewolenia
    Leniwie czas znosiłem zły -
    Dni bez miłości, bez natchnienia,
    Bez bóstwa - ach, bez jednej łzy.

    Aż wtem - jak duszy przebudzenie,
    Harmonią tknięty wzrok i słuch:
    Znów się zjawiłaś - przywidzenie,
    Czystego piękna lotny duch.

    I rośnie w sercu upojenie,
    I w zmartwychwstałym znowu drży
    Jak dawniej miłość i natchnienie,
    I bóstwo żyje w nim, i łzy.
    przełożył Wiktor Woroszylski

    N A  G Ó R Ę

    Ночь

    Мой голос для тебя и ласковый и томный
    Тревожит позднее молчанье ночи темной.
    Близ ложа моего печальная свеча
    Горит; мои стихи, сливаясь и журча,
    Текут, ручьи любви, текут, полны тобою.
    Во тьме твои глаза блистают предо мною,
    Мне улыбаются, и звуки слышу я :
    Мой друг, мой нежный друг... люблю... твоя... твоя...



    Noc

    Głos mój dla ciebie tkliwy jest i rzewny,
    Zakłóca ciszę nocną głos mój śpiewny.
    Przy łożu świeca smętna w tej godzinie
    Pali się; wierszy moich strumień płynie,
    Miłości strumień pełny twych uroków,
    Przede mną oczy twoje błyszczą w mroku
    I brzmienie słów odzywa się w pokojach:
    - Mój miły... kocham cię... jam twoja... twoja...
    przełożył Jan Brzechwa

    N A  G Ó R Ę



    Ты и вы

    Пустое вы сердечным ты
    Она обмолвясь заменила,
    И все счастливые мечты
    В душе влюбленной возбудила.

    Пред ней задумчиво стою;
    Свести очей с нее нет силы;
    И говорю ей: как вы милы!
    И мыслю: как тебя люблю!



    Ty i pan

    Zamiast pustego "pan" - w rozmowie
    Wyrwało jej się czułe "ty",
    I wszystkie najszczęśliwsze sny
    Zbudziła w duszy przy tym słowie.

    Wpatrzony, miłość wzrokiem ślę,
    Tęsknota serce me przepełnia,
    I mówię: jaka pani miła!
    I myślę: jak ja kocham Ciebie!
    przełożył Julian Tuwim

    N A  G Ó R Ę

    Прощание

    В последний раз твой образ милый
    Дерзаю мысленно ласкать,
    Будить мечту сердечной силой
    И с негой робкой и унылой
    Твою любовь воспоминать.

    Бегут, меняясь, наши лета,
    Меняя всё, меняя нас,
    Уж ты для своего поэта
    Могильным сумраком одета,
    И для тебя твой друг угас.

    Прими же, дальная подруга,
    Прощанье сердца моего,
    Как овдовевшая супруга,
    Как друг, обнявший молча друга
    Пред заточением его.



    Rozstanie

    Ostatni raz twą postać miłą
    Ważę się myślą tulić dziś
    I wskrzeszać sny serdeczną siłą,
    Żałością tkliwą i wstydliwą
    O twej miłości budzić myśl.

    Mijają lata - i, niestety,
    Zmieniają świat, zmieniają nas!
    W mogilnym mroku, w głębi Lety
    Widzi cię dzisiaj wzrok poety,
    Lecz i poeta tobie zgasł.

    Więc mego serca pożegnanie
    Przyjmij, daleka! Czoło skłoń,
    Jak żona, gdy się wdową stanie,
    Jak wierny druh, co przed wygnaniem
    Bez słowa ściska bratnią dłoń.
    przełożył Julian Tuwim

    N A  G Ó R Ę

    [Что в имени тебе моемŚ]

    Что в имени тебе моем?
    Оно умрет, как шум печальный
    Волны, плеснувшей в берег дальный,
    Как звук ночной в лесу глухом.

    Оно на памятном листке
    Оставит мертвый след, подобный
    Узору надписи надгробной
    На непонятном языке.

    Что в нем? Забытое давно
    В волненьях новых и мятежных,
    Твоей душе не даст оно
    Воспоминаний чистых, нежных.

    Но в день печали, в тишине,
    Произнеси его тоскуя;
    Скажи: есть память обо мне,
    Есть в мире сердце, где живу я...



    [Cóż tobie imię moje powieŚ]

    Cóż tobie imię moje powie?
    Umrze jak smutny poszum fali,
    Co plunie w brzeg i zmilknie w dali,
    jak nocą głuchą dźwięk w dąbrowie,

    Skreślone w twoim imionniku,
    Zostawi martwy ląd, podobny
    Do hieroglifów płyt nagrobnych
    W niezrozumiałym języku.

    Cóż po nim? Pamięć jego zgłuszy
    Wir wzruszeń nowych i burzliwych
    I już nie wskrzesi w twojej duszy
    Uczuć niewinnych, wspomnień tkliwych.

    Lecz gdy ci będzie smutno - wspomnij,
    Wymów je szeptem jak niczyje
    I powiedz: ktoś pamięta o mnie,
    Jest w świecie serce, w którym żyję.
    przełożył Julian Tuwim

    N A  G Ó R Ę

    [Простишь ли мне ревнивые мечты]

    Простишь ли мне ревнивые мечты,
    Моей любви безумное волненье?
    Ты мне верна: зачем же любишь ты
    Всегда пугать мое воображенье?
    Окружена поклонников толпой,
    Зачем для всех казаться хочешь милой,
    И всех дарит надеждою пустой
    Твой чудный взор, то нежный, то унылый?
    Мной овладев, мне разум омрачив,
    Уверена в любви моей несчастной,
    Не видишь ты, когда, в толпе их страстной,
    Беседы чужд, один и молчалив,
    Терзаюсь я досадой одинокой;
    Ни слова мне, ни взгляда... друг жестокой!
    Хочу ль бежать: с боязнью и мольбой
    Твои глаза не следуют за мной.
    Заводит ли красавица другая
    Двусмысленный со мною разговор:
    Спокойна ты; веселый твой укор
    Меня мертвит, любви не выражая.
    Скажи еще: соперник вечный мой,
    На едине застав меня с тобой,
    Зачем тебя приветствует лукаво?...
    Что ж он тебе? Скажи, какое право
    Имеет он бледнеть и ревновать?...
    В нескромный час меж вечера и света,
    Без матери, одна, полу-одета,
    Зачем его должна ты принимать?...
    Но я любим.... На едине со мною
    Ты так нежна! Лобзания твои
    Так пламенны! Слова твоей любви
    Так искренно полны твоей душою!
    Тебе смешны мучения мои;
    Но я любим, тебя я понимаю.
    Мой милый друг, не мучь меня, молю:
    Не знаешь ты, как сильно я люблю,
    Не знаешь ты, как тяжко я страдаю.



    [Czy mi wybaczysz]

    Czy mi wybaczysz moje zazdrosne rojenia,
    Szaleństwo mej miłości wciąż nieokiełznane?
    Tyś mi wierna, więc skądże znowu te zachcenia,
    Ażeby wyobraźni mej zadawać ranę?
    Dlaczego, otoczona tłumem wielbicieli,
    Wśród gwaru zabaw, chcesz się wszystkim wydać miła
    I ze wszystkimi pustą nadzieją się dzieli
    Twój wzrok smutny, którego blask czułość zaćmiła?
    Zawładnąwszy mą duszą, rozum zamroczywszy,
    Pewna stałości moich uczuć nieszczęśliwych,
    Nie widzisz nawet, gdy wśród spojrzeń pożądliwych,
    Obcy gwarowi rozmów i od wszystkich cichszy,
    Męczę się w trosce mojej; więc dla mnie ni słowa,
    Ni jednego spojrzenia... Kochanko surowa!
    Czy kiedy chcę uciekać, pełne próśb i trwogi
    Twoje oczy nie biegną zawrócić mnie z drogi
    Albo gdy jakaś piękna dziewczyna w pobliżu
    Dwuznaczną zacznie ze mną prowadzić rozmowę,
    Tyś spokojna, a mnie twój żartobliwy wyrzut
    Poraża jak świadectwo niekochania nowe.
    Powiedz jeszcze, dlaczego memu rywalowi,
    Gdy zastanie nas z sobą i ciebie pozdrowi,
    Pozwalasz, by zmrużonym spojrzeniem wyznawał?
    Cóż ma do ciebie? Powiedz, jakież jego prawa,
    Aby blednąć z zazdrości, kiedy nas zobaczy?
    Między zmierzchem a świtem w nieskromnej godzinie
    Bez matki, czyż przystoi samotnej dziewczynie
    Półodzianej przyjmować go... I cóż to znaczy?
    Lecz jam kochany przecież... Kiedyśmy we dwoje,
    Tak czuła jesteś dla mnie! Pocałunki twoje
    Tak płomienne! i twojej miłości wyrazy
    Tak szczere, pełne serca twojego bez skazy.
    Śmieszne dla ciebie muszą być cierpienia moje.
    Lecz jam kochany przecież... Ja ciebie rozumiem,
    Moja miła, więc nie dręcz mnie, ja cię zaklinam,
    Ty nie wiesz, jak ja mocno cię kocham, jedyna,
    Ty nie wiesz, jak okrutnie cierpieć umiem.
    przełożył Mieczysław Jastrun

    N A  G Ó R Ę

    [Когда в объятия мои]

    Когда в объятия мои
    Твой стройный стан я заключаю
    И речи нежные любви

    Тебе с восторгом расточаю,
    Безмолвна, от стесненных рук
    Освобождая стан свой гибкий,
    Ты отвечаешь, милый друг,

    Мне недоверчивой улыбкой;
    Прилежно в памяти храня
    Измен печальные преданья,
    Ты без участья и вниманья
    Уныло слушаешь меня...

    Кляну коварные старанья
    Преступной юности моей
    И встреч условных ожиданья
    В садах, в безмолвии ночей.

    Кляну речей любовный шепот,
    Стихов таинственный напев,
    И ласки легковерных дев,
    И слезы их, и поздний ропот.



    [Gdy w uścisk]

    Gdy w uścisk wiotką kibić twą
    Oplotem zamknę - I upojnie
    Z zachwytu i rozkoszy drżąc
    Słowa miłości sypię hojnie,

    Ty - od uścisku ramion mych
    Milcząc uwalniasz się i słaniasz,
    I odpowiadasz w zamian mi
    Uśmiechem... lecz niedowierzania.

    Żałosne dzieje dawnych zdrad
    W pamięci przechowując skrzętnie,
    Słów moich słuchasz obojętnie
    I osowiała patrzysz w świat.

    Przeklinam grzeszną młodą krew,
    Przemyślne dawnych lat zabiegi
    I tajne schadzki, i przeszpiegi
    W ogrodach, nocą, w mroku drzew,

    I szepty słodkie i szalone,
    I wierszy melodyjny wiew,
    Pieszczoty łatwowiernych dziew
    I łzy, i skargi ich spóźnione
    przełożył Julian Tuwim

    N A  G Ó R Ę

    [На холмах Грузии]

    На холмах Грузии лежит ночная мгла;
    Шумит Арагва предо мною.
    Мне грустно и легко; печаль моя светла;
    Печаль моя полна тобою,

    Тобой, одной тобой... Унынья моего
    Ничто не мучит, не тревожит,
    И сердце вновь горит и любит - оттого,
    Что не любить оно не может.



    [Na wzgórzach Gruzji]

    Na wzgórzach Gruzji leży nocna mgła,
    U moich stóp Aragawa szumi pienna.
    Smutno i lekko mi. Tęsknota ma
    Świetlana jest i ciebie jednej pełna.

    Ciebie jedynej! Smutkiem moich snów
    Już cię nie dręczę dłużej i nie trwożę,
    I serce płonie, serce kocha znów,
    Nie kochać bowiem - już nie może.
    przełożył Julian Tuwim

    N A  G Ó R Ę







    Antologia poezji