Teoria inteligencji wielorakich Najważniejszym wkładem, jaki może wnieść oświata do rozwoju dziecka, jest dopomożenie mu w znalezieniu dziedziny, która najbardziej odpowiada jego talentom, w której będzie kompetentnym fachowcem, w której praca będzie dawała mu zadowolenie. (...). Powinniśmy poświęcać mniej czasu na klasyfikowanie uczniów według uzyskiwanych przez nich ocen, a więcej na odkrywanie ich naturalnych predyspozycji czy uzdolnień i rozwijanie ich - Howard Gardner. Teoria inteligencji wielorakich sformułowana w latach 80. XX wieku przez Howarda Gardnera z Uniwersytetu Harvard powoli rewolucjonizuje szkolnictwo. Gardner stwierdził, iż wbrew powszechnemu przekonaniu nie ma jednej inteligencji, tej, którą mierzymy za pomocą testów IQ, istnieje za to wiele inteligencji:
Jego uczniowie dodali kolejne, z których w praktyce szkolnej warto wymienić inteligencję przyrodniczą. Początkowo koncepcję tę przyjmowano jako coś "o czym przecież wszyscy świetnie wiemy, tylko nazywamy uzdolnieniami". Inteligencje wielorakie to jednak pojęcie szersze niż uzdolnienia. Co prawda również zakłada się, że są wrodzone, to jednak o ile uzdolnienia posiada się i już, o tyle w koncepcji Garnera i jego uczniów inteligencje mogą być rozwijane w interakcji między sobą. Wykorzystanie koncepcji inteligencji wielorakich w praktyce szkolnej nie polega na tym (w każdym razie nie tylko na tym), żeby każdemu dziecku dać szansę wykazania się swoją inteligencją, ale by poprzez właściwy dobór zadań stymulować inteligencję słabiej rozwiniętą za pomocą tej lepiej rozwiniętej. To także wskazówka, by łącząc uczniów do zadań zespołowych, dobierać ich tak, by w grupie reprezentowane były najszerzej jak to możliwe wszystkie inteligencje. To w końcu zadanie dla władz oświatowych, by pracownie szkolne wyposażać i organizować w sposób umożliwiający stymulowanie każdej inteligencji. Dla nauczyciela pierwszym rzecz jasna krokiem musi być przyswojenie aksjomatu, że każdy człowiek już od dziecka obdarzony jest wszystkimi inteligencjami, każdą na innym stopniu rozwoju, i że nie ma na świecie dwóch ludzi o identycznym profilu inteligencji. Stąd tak podkreślana obecnie konieczność indywidualizacji pracy. Szkoła od zawsze bazowała na inteligencji werbalnej i logicznej, te dwa rodzaje inteligencji stanowią podstawę testów od sprawdzianu po szkole podstawowej po międzynarodowe testy IQ stowarzyszenia MENSA. Niewątpliwie, te dwie inteligencje jeszcze przez lata będą stanowić podstawę społecznej przydatności dorosłego członka społeczeństwa. Szkoła musi więc je rozwijać, ale nie może na nich bazować! Natomiast dotychczasowa praktyka polegała w zasadzie na tym, że dzieci trafiające do szkoły z już wysoko rozwiniętą inteligencją werbalną i/lub logiczną były w komfortowym położeniu i do końca kariery szkolnej radziły sobie bez problemów, natomiast wszystkie pozostałe albo odnajdywały swoje miejsce w świecie, albo nie. Teoretycznie przynajmniej możliwy jest przypadek, w którym osoba obdarzona wysoką inteligencją logiczną zmarnuje swoje szanse z powodu słabo rozwiniętej inteligencji werbalnej. Aby przekonać się o prawdziwości koncepcji inteligencji wielorakich, najlepiej przypomnieć sobie własne dzieciństwo, pierwsze lata szkolne i zachowania, które nam, obecnym nauczycielom, były skutecznie wyperswadowywane. Piszący te słowa w wieku lat 40 dowiedział się, że jego malowanie w brulionie esów-floresów, rozmaitych geometrycznych kształtów, tworzenie ozdobnego liternictwa kompletnie nieużytecznego z punkty widzenia danego przedmiotu, nie były stratą czasu albo co gorsza przejawem złego wychowania, tylko oznaką inteligencji wizualno-przestrzennej. W efekcie, nierozpoznana, a wręcz tępiona przez szkołę, gdyby nie intensywne szkolenie w harcerstwie, pozostałaby na etapie, który normalnie osiąga dziecko 10-letnie. Jolanta Faliszewska w następujący sposób charakteryzuje dzieci z przewagą określonej inteligencji: Dziecko z wysoką inteligencją werbalną czyta wszystko, co wpadnie mu w ręce. Uwielbia słuchać tekstów czytanych przez nauczyciela. Chętnie włącza się do rozmowy. Umie argumentować i bronić swojego zdania. Jego opowiadania wyróżniają się bogatym słownictwem. Dziecko z wysoką inteligencją logiczną jest dobrze zorganizowane, systematyczne, dociekliwe i dokładne. Stara się przewidywać skutki swojego zachowania. Lubi liczyć, rozwiązywać zadania, zagadki i wyciągać wnioski. Zadaje dużo pytań. Dziecko z wysoką inteligencją wizualno-przestrzenną często rysuje na marginesach esy-floresy. Lubi, kiedy teksty wzbogacone są ilustracjami, a lekcje filmami lub prezentacjami multimedialnymi. Dostrzega na nich szczegóły. Chętnie wykonuje zadania z diagramami, mapkami, labiryntami, a zeszyty zdobi szlaczkami i innymi wyróżnieniami. Jego prace plastyczne mają ciekawą tematykę, wyczucie koloru, proporcji i dużą liczbę szczegółów. Dziecko z wysoką inteligencją fizyczno-ruchową ma problemy z usiedzeniem w miejscu, zmuszone do tego zaczyna manipulować przedmiotami. Najlepiej uczy się wtedy, kiedy może coś wziąć do ręki, dotknąć, wykonać jakąś czynność. Uwielbia sport, taniec, roboty ręczne, zabawę w teatr. Ma wyrazistą mimikę i gestykulację. Dziecko z wysoką inteligencją muzyczną w czasie zajęć i przerw często nuci pod nosem, pogwizduje lub stuka, w co się da. Lubi słuchać muzyki, lubi się uczyć, kiedy w tle słyszy muzykę. Chętnie uczy się piosenki, tańca, gry na instrumencie. Dziecko z wysoką inteligencją interpersonalną łatwo nawiązuje kontakty z rówieśnikami i dorosłymi. Lubi chodzić do szkoły. Lubi być w grupie z innymi dziećmi i często im przewodzi. Jest czuły na nastroje, potrzeby oraz krzywdę innych. Jest lubiany. Ma bliskich przyjaciół, z którymi spędza wolny czas. Dziecko z wysoką inteligencją intrapersonalną jest wyciszone i spokojne, zdyscyplinowane, na ogół mało aktywne na zajęciach, skoncentrowany na swoich wewnętrznych przeżyciach i emocjach. Woli siedzieć z boku niż uczestniczyć w zabawach czy pracy grupowej. Jednak lubi się wyróżniać. Jest świadome swoich mocnych i słabych stron. Nie udziela odpowiedzi bez zastanowienia. Proszę znaleźć osobę, która w każdym z tych opisów nie znajdzie cząstki siebie. Proszę przypomnieć sobie własne trzy pierwsze lata w szkole i ocenić, które nasze możliwości zostały wówczas bezpowrotnie utracone. Każdy, kto dogłębnie i uczciwie dokona takiej retrospekcji, będzie wiedział, jak wykorzystać teorię inteligencji wielorakich we własnej praktyce nauczycielskiej. W jaki sposób to robić? Metody stymulowania poszczególnych inteligencji są znane każdemu nauczycielowi. Nie wystarczy jednak wprowadzić czytanie i opowiadanie historyjek, rozwiązywanie krzyżówek i zagadek, pisanie listów, redagowanie gazetek itp., by rozwijać inteligencję werbalną. Są to świetne ćwiczenia dla tych dzieci, które tę inteligencję i tak już posiadają w stopniu wysokim. Podobnie gry logiczne, liczenie w pamięci, planowanie wydatków, opracowywanie harmonogramów itp. Znakomicie pomagają dzieciom z rozwiniętą inteligencją logiczną. Ćwiczenia ruchowe są frajdą dla dzieci o inteligencji ruchowej, a śpiewanie piosenek - dla dzieci o inteligencji muzycznej. Oczywiście, szkoła ma określone zadania zapisane w podstawie programowej i nie można zrezygnować z powyższych ćwiczeń. Należy jednak szukać jak największej liczby zadań i sytuacji dydaktycznych stymulujących wiele inteligencji. Z tego powodu szczególne znaczenie mają wszelkie zabawy teatralne, a zwłaszcza drama. W dramie dziecko o rozwiniętej inteligencji werbalnej, które daleko szybciej zrozumiało tekst od pozostałych osób w klasie, musi swoją wiedzę przełożyć na usytuowanie w przestrzeni, dzięki czemu rozwija inteligencję przestrzenną. Musi uczucia wyrazić ruchem, co stymuluje inteligencję ruchową. Musi znaleźć związki przyczynowo-skutkowe między tym ruchem i tym usytuowaniem w przestrzeni, co rozwija inteligencję logiczną. Wszystko odbywa się w grupie, więc doskonali inteligencję interpersonalną. Każdy jednak musi wyrazić własne emocje, dzięki czemu ćwiczy swe umiejętności intrapersonalne. W opisanym przykładzie wyszliśmy od inteligencji werbalnej, ale po chwili namysłu dojdziemy do wniosku, że w ten sam sposób każde dziecko bez względu na rodzaj najlepiej rozwiniętej inteligencji będzie w dramie wszechstronnie stymulowane do rozwijania innych uzdolnień. Typowa zabawa w teatr pozwala raczej każdemu dziecku odnaleźć swoje miejsce w zależności od najlepiej rozwiniętej inteligencji. Oczywiście nie możemy codziennie organizować dramy ani teatru. Trzeba więc stosować metody angażujące kilka inteligencji na raz: tworzenie ilustracji i komiksów na podstawie tekstów, rysowanie planów drogi przebytej przez bohatera, tworzenie wykresów ilustrujących związki między bohaterami, robienie rysunków do zadań matematycznych, wystukiwanie rytmu wiersza, podkładanie muzyki do wiersza lub słów do muzyki, ilustrowanie muzyki ruchem, rysunkiem, rzeźbą z plasteliny… Jedynym ograniczeniem jest tu wyobraźnia nauczyciela.
Pamiętać należy o kilku przestrogach. Jeśli nie mamy przekonania do jakiegoś pomysłu, nie róbmy go na siłę ani na próbę. Raczej żadnego pożytku nie będzie z tańczenia alfabetu. Nie wymyślajmy sztucznych zadań, by tylko zaktywizować wiele inteligencji. Nie ma sensu przerywać krakowiaka, by kazać uczniom policzyć, ile koników stracił bohater. I rzecz jasna, w imię rozwoju inteligencji nie można zwolnić uczniów z dyscypliny na lekcji. Jasio, który bez polecenia wystukuje rytm wiersza, nie może się tłumaczyć, że rozwija swoją inteligencję muzyczną. |
|