Książka, żeby mówić prawdę, musi kłamać


Przeczytaj fragment powieści J. Broszkiewicza Długi deszczowy tydzień.

Przynajmniej na razie sprawa jest ściśle tajna oświadczył Groszek.
He, he, he zaśmiał się Włodek. A twój ojciec to co?
Stary Groszka jest jak studnia powiedziała Ika.
Studnia studnią. Ale jak tylko coś się nam uda zdziałać, od razu studnia się skończy, a zacznie się pisanie książki. Od razu wszystko zostanie opisane, poprzekręcane, poprzemieniane w durne bajki dla dzieci, i wszystkim będzie wstyd. Ostatecznie mogę się znaleźć w jakiejś książce. Ale bez żadnych duchów. Nie znoszę bujdy.
Nie wiem, mój Włodzimierzu, czy ci wiadomo wyjaśnił z bardzo nieuprzejmą uprzejmością Groszek że w literaturze istnieje prawo do bujdy, nazywane prawem do fikcji literackiej. Bo spróbuj opisać życie tak, jak leci: godzina po godzinie. Sam byś się uśpił, a czytelnik umarłby z nudów. Mój stary mówi, że książka, żeby mówić prawdę, musi kłamać.

Spójrz na utwory zamieszczone na poprzednich stronach. Czy którykolwiek z nich zawiera prawdę? Nie, wszystkie od początku do końca zostały wymyślone przez autorów. Czy to znaczy, że tych pisarzy można oskarżyć o kłamstwo? Oczywiście, że nie. Ze słów Groszka wiesz już, że to literackie zmyślanie określamy mianem fikcji. Fikcja jest główną cechą literatury.
Co odróżnia fikcję od kłamstwa? Kłamstwo zawsze ma na celu sprawienie zła zatajenie prawdy, wprowadzenie w błąd. Fikcja służy naszej rozrywce, rozwija naszą wyobraźnię, dostarcza nam wzorów do naśladowania. Jest więc dla nas dobra.
Kłamca robi wszystko, żebyśmy mu uwierzyli. Pisarz przymruża oko i mówi do nas: "Patrzcie, jaką ciekawą historię wymyśliłem." Czytelnik wie, że wszystko (albo prawie wszystko) jest w tej opowieści zmyślone. Jeśli "nie lubi bujdy", sięga po książki popularnonaukowe.






Na główną stronę

Na poprzednią stronę