Aleksander Fredro (1793-1876) to największy komediopisarz polski. Jako 16-latek wstąpił do armii Księstwa Warszawskiego i przeżył całą epopeję napoleońską. Jego komedie obyczajowe z życia szlachty, niepozbawione ostrych akcentów krytycznych, przyniosły mu powodzenie w każdym z zaborów. Publiczność doceniła barwny i plastyczny wizerunek szlacheckiego życia i obyczaju, wartkie dialogi pisane wierszem i prozą, mistrzostwo w charakterystyce bohaterów, w konstruowaniu żywej, trzymającej w napięciu akcji, a zwłaszcza nieodparty komizm. Najwybitniejsze komedie Fredry to Mąż i żona (1822), Pan Jowialski (1832), Śluby panieńskie, czyli Magnetyzm serca (1833), Zemsta (1834), Dożywocie (1835). Ukształtowany przez zupełnie inne doświadczenia życiowe i starszy od wszystkich romantyków, został przez nich w 1835 r. Ostro zaatakowany i zamilkł na 18 lat. Niestety, komedie z drugiego okresu twórczości nie dorównują najwybitniejszym dziełom Fredry. Śluby panieńskie to typowa komedia intrygi, czyli utwór, w którym motorem akcji są czyjeś skryte działania, które zanim doprowadzą do celu, wywołają wiele zabawnych nieporozumień, zaskakujących sytuacji, komicznych omyłek. W dziele Fredry zabiegi bohaterów koncentrują się wokół miłości i małżeństwa. Z czwórki młodych postaci jedynie Albin (fontanna łez, parodia kochanka sentymentalnego) od początku pragnie zdobyć wzajemność i rękę ukochanej. Pozostali - Gustaw, Aniela i Klara - nie mają najmniejszej chęci do małżeństwa. Dziewczęta pod wpływem lektury romansu Męża Kloryndy życie wiarołomne (tytuł fikcyjny, ale bardzo charakterystyczny) przyrzekły sobie nienawidzić ród męski, nigdy nie być żoną. Z kolei Gustaw uwielbia kawalerskie życie i mimo namów stryja Radosta ani myśli się ustatkować. Jednak, gdy Radost informuje Gucia (jak pieszczotliwie nazywa bratanka) o ślubach panieńskich Anieli i Klary, młody przeciwnik małżeństwa natychmiast stwierdza, że kocha Anielę, i knuje intrygę, by zdobyć serce ukochanej. Wyjawia jej swe zmyślone uczucie do nieistniejącej Anieli, której nie akceptuje Radost, i prosi o pomoc w pokonaniu oporów stryja. W swoje działania wciąga Albina, nakazując mu udawanie obojętności wobec Klary. To nie koniec pomysłów Gucia. Młodzieniec wmówi Klarze, że kandydatem do jej ręki jest Radost, Anieli - że Albin zmienił obiekt uczuć i teraz wzdycha do niej. W końcu Klara, przerażona perspektywą małżeństwa ze starcem, przychylnym okiem spojrzy na Albina. Aniela zaś, która zdążyła zakochać się w Gustawie, z radością usłyszy, iż to ona jest jego ukochaną. Podwójne zaręczyny stają się faktem, a Radost i opiekunka Klary, pani Dobrójska, zacierają ręce z ukontentowania. Śluby panieńskie, przynoszące koncepcję miłości zasadniczo odmienną od romantycznej i sentymentalnej, często bywają traktowane jako kpina z IV części Dziadów. Porównania te nie biorą jednak pod uwagę dat powstania obu utworów. Dziady wileńsko-kowieńskie to dzieło z początków romantyzmu, Śluby z fazy dojrzałej. W późniejszym o 2 lata od komedii Fredry Panu Tadeuszu związek między tytułowym bohaterem a Zosią rozwija się podobnie jak między Anielą a Gustawem. Różnica wynika wyłącznie z formy obu utworów. Miłość w Ślubach panieńskich, jak na komedię przystało, jest bardziej żywiołowa, radosna, prowadzi do zabawnych perypetii i nieporozumień. Jednak i tu, i tu twórcy pokazują pogodne, szczere uczucie, które mimo początkowych przeszkód zmierza do jedynego dozwolonego finału, czyli zaręczyn. Cierpienie, jeśli się pojawia, to jest chwilowe i wynika z nieporozumień, nie ma tu miejsca na szaleństwo, zapamiętanie w uczuciach, rozterki i... Wielkie namiętności. Miłość Tadeusza i Zosi oraz bohaterów Fredry to uczucie stateczne, pobłogosławione przez rodziny, nienapotykające istotnych przeszkód na drodze ku spełnieniu. Nie niszczy, ale uzdrawia lub rozwija bohaterów. Tadeusz wyraźnie dojrzewa do poślubienia Zosi, z niezbyt rozgarniętego dużego chłopca zmienia się w mężczyznę. Gustaw, lekkoduch i miłośnik kawalerskich zabaw, ustatkowuje się pod wpływem miłości do Anieli. Jak widać, nie tylko Fredro odrzucał sentymentalną i wczesnoromantyczną koncepcję miłości. Podobne myśli znajdujemy w Panu Tadeuszu, jak również w i i II części Nie-Boskiej Komedii (krytyka poety, który niszczy swoją rodzinę). Różni pisarze odrzucali zewnętrzną, w istocie sztuczną i mocną teatralną formę miłości romantycznej, nie zmieniając jednak jej istoty jako uczucia błogosławionego, natchnionego i magnetyzującego (wywodzącego się z pokrewieństwa dusz). Nie ulegało też dla nich wątpliwości, że miłość powinna być jednym powodem małżeństwa. Zemsta to najwybitniejsza komedia Fredry. Zapełniona barwnymi, znakomicie skontrastowanymi postaciami (jedynie dwójka młodych kochanków, Klara i Wacław, nie wybija się ponad schemat literacki), pełna komicznych scen, zachwyca również indywidualizacją języka bohaterów (każdy z nich mówi na dodatek polszczyzną innej epoki). Interpretacje Zemsty szły w dwu kierunkach. Starsza, ale nadal mająca swoich zwolenników, mówi, iż Fredro w swoim dziele krytykował polską szlachtę, jej pieniactwo, krwawe spory z byle powodu, pomiatanie ludźmi stojącymi niżej w hierarchii społecznej, materialistyczny stosunek do małżeństwa, zmuszanie młodych do ślubu z niekochanymi osobami. W tej koncepcji dobre zakończenie utworu wynika jedynie z reguł gatunkowych, podobnie jak ciepły humor przenikający i rozświetlający całą sztukę. Krótko mówiąc - komedia miała być krytyczna wobec szlachty, tylko trochę się Fredrze ta krytyka nie udała. Konsekwentnie należałoby uznać, że Zemsta nie jest wybitnym dziełem, a z takim twierdzeniem nie zgodziliby się nie tylko znawcy, nie tylko odbiorcy teatralni i literaccy, ale sami zwolennicy tezy o antyszlacheckim charakterze komedii Fredry. Prawdę mówi więc teza druga - Zemsta to sceniczny odpowiednik Pana Tadeusza, świadectwo szlacheckiej mentalności, obyczaju, charakteru, pamiątka świata, który przestawał istnieć. Za znamienny trzeba uznać fakt, iż nie można powiedzieć, gdzie toczy się akcja komedii - po prostu gdzieś w Polsce. Czas akcji wydaje się bardziej konkretny, ale określamy go na podstawie j e d n e g o słowa wypowiedzianego przez Cześnika. Szykując się do pojedynku z Rejentem, Cześnik mówi o swej szabli Ha! Pani barska, co świadczy, iż bohater brał udział w konfederacji barskiej (1768-1772). Gdyby nie to jedno słowo, umiejscowienie akcji w czasie byłoby niezwykle trudne. Problem w tym, że ta informacja nie rozjaśnia obrazu, a wręcz zaciemnia. Nie wiemy, ile lat dzieli oba momenty - konfederację i niedoszły pojedynek Cześnika z Rejentem - może kilka, może kilkadziesiąt. Akcja Zemsty może więc toczyć się zarówno w 1775, jak i 1815 roku. Ileż zdarzeń dziejowych przetoczyło się w tym czasie przez ziemie polskie! a bohaterowie zdają się tego nie zauważać. Czyżby dlatego, że brak im patriotyzmu? Nie, przecież Cześnik walczył w konfederacji barskiej. Zemsta po prostu toczy się w wiecznym szlacheckim tu i teraz, poza czasem i przestrzenią. Opowiada o tym, jaka była szlachta polska w swoim dniu powszednim. I tak jak Mickiewicz, Fredro nie ukrywa cieni na tym wizerunku, a jedynie rozjaśnia je humorystycznym ujęciem. Oprócz prawdy historycznej uzyskuje dzięki temu efekt dodatkowy - niejednoznaczność bohaterów. Kto jest najbardziej uroczą postacią Zemsty? Chyba każdy bez namysłu powie - Cześnik. I będzie to prawda. Cześnik to wzór cnót szlacheckich - honorowy, gościnny, przestrzegający świętych praw i obyczajów przodków. Ujrzawszy Rejenta we własnym domu, odkłada na bok szablę, choć krew się w nim gotuje. Ta decyzja zapoczątkuje ciąg wydarzeń prowadzących do końcowej zgody. Jednak ten uroczy Cześnik (nieco wprawdzie wybuchowy, ale w jakże komiczny sposób) wręcz pomiata ludźmi. Jak traktuje Dyndalskiego w scenie pisania listu! Jak okrutnie postępuje z Papkinem! Szantażuje go, wmawia mu, że został otruty przez Rejenta. Klarę zmusza do ślubu z Wacławem (nie mając pojęcia, że dziewczyna tylko o tym marzy). Piękny i obrzydliwy zarazem jest Cześnik. To samo można by powiedzieć o każdym z ważnych bohaterów Zemsty. Każdy z nich ma jakieś grzechy na sumieniu, każdy też przeżywa swą wielką chwilę w scenie pojednania. Cześnik odkłada zemstę, Wacław decyduje się wyznać ojcu prawdę, Podstolina wyjaśnia swoje krętactwa, Rejent pozwala się udobruchać brzęczącymi argumentami. Tak jak zgoda likwiduje wszystkie przyczyny zatargów, tak gotowość do niej łagodzi wszystkie inne wady. Bohaterowie Zemsty potrafią wznieść się ponad wzajemne urazy i ta zaleta pozwala ukazać ich w pozytywnym świetle. Identycznie jak Mickiewicz w Panu Tadeuszu, Fredro swoim odbiorcom mówi: tacy byli wasi przodkowie - piękni i okropni, godni śmiechu, czasem pogardy, lecz także i miłości. |