CYPRIAN NORWID

(Kamil to imię przybrane na bierzmowaniu)


(1821-1883) był artystą niezwykle wszechstronnym - nie tylko poetą, lecz także malarzem, grafikiem i rzeźbiarzem. Jako pisarz, oprócz poezji (zwłaszcza tom Vade-mecum) stworzył wybitne dramaty: Za kulisami, Aktor, Pierścień wielkiej damy, Kleopatra, poematy Quidam, Promethidion, eseje Czarne kwiaty, Białe kwiaty.

Debiutował w 1840 r. W Warszawie. W 1842 r. W celu kontynuowania nauki wyjechał do Drezna, i już na zawsze pozostał za granicą. Podejrzewany o działalność spiskową, miesiąc przesiedział w berlińskim więzieniu - od tego czasu zaczęły się jego problemy ze słuchem. Wciąż borykał się z problemami finansowymi. W latach 1852-54 przebywał "za chlebem w USA. Był to czas gwałtownego rozwoju Stanów Zjednoczonych, jednak Norwid nie zrobił tam kariery, z odrazą obserwował pęd do sukcesu za wszelką cenę. Zniechęcony, powrócił do Paryża.

Pobyt w Ameryce zaowocował wierszem Do obywatela Johna Brown, stanowiącym hołd dla bojownika o wolność Murzynów. Na trwałe ukształtował też antykapitalistyczne poglądy Norwida, co spowoduje, iż jako jedyny z polskich poetów połowy XIX w. podejmował tematykę miasta i cywilizacji przemysłowej (Larwa, Nerwy).

W Paryżu utrzymywał się z dorywczych prac plastycznych, coraz bardziej samotny i zniechęcony do ludzi. Ostatnie lata życia (1877-83) spędził w podparyskim Domu Św. Kazimierza, przytułku dla polskich emigrantów.

Porównanie daty urodzenia Norwida i najsłynniejszych romantyków pozwala jednoznacznie pokazać, jak wiele ich dzieli.

Oni jako dzieci obserwowali euforię pronapoleońską, on - klęskę powstania listopadowego, oni dorastali w czasach cara Aleksandra I, który pozował na demokratę i liberała, on - w czasach "żandarma Europy", Mikołaja I. Ich dzieciństwo i młodość przebiegały więc pod znakiem względnej swobody i pamięci o wolności, jego pod znakiem niewoli i represji.

Nie mieli wspólnych doświadczeń, nie mogli znaleźć wspólnego języka. Znakomicie pokazuje to porównanie wiersza W WeronieRomantycznością Mickiewicza.

Motyw nieszczęśliwej miłości Romea i Julii Norwid realizuje niezwykle oszczędnymi środkami językowymi, bez cienia emocji i egztitleacji. Natomiast konfrontacja naukowego wyjaśnienia z ludową wiarą, iż spadająca gwiazda to łza anioła, nie przynosi rozstrzygnięcia, kto ma rację.

Norwid od początku sytuował się w opozycji do tradycji romantycznej. Z romantykami łączyło go pojmowanie historii w duchu chrześcijańskim, ale bez polskiego mesjanizmu. Nie naród, tylko ludzkość, jego zdaniem, zdąża ku zrealizowaniu boskich wyroków, a czyni to dzięki wysiłkowi genialnych, osamotnionych, za życia odrzuconych jednostek, nie wieszczów narodowych.

Norwid to najbardziej uniwersalny z pisarzy polskich XIX wieku. W jego twórczości prawie w ogóle nie pojawia się problem Ojczyzny, a wielcy Polacy traktowani są jako przedstawiciele ludzkości (Bema pamięci żałobny rapsod). W wierszu Coś ty Atenom zrobił, Sokratesie? pojawiają się Mickiewicz i Kościuszko (porównani do Sokratesa, Dantego, Kolumba, Napoleona), ale nie jako Polacy, tylko jako samotni geniusze. Zaś muzyka Szopena, dzięki scaleniu pierwiastków narodowych z antycznymi i chrześcijańskim w ogólnoludzkie, stanowi ideał sztuki w ogóle, a nie sztuki narodowej (Fortepian Szopena). Końcowy efekt stanowi sumę twórczego trudu i miłości twórcy do dzieła.

Norwid odrzucał przekonanie o boskim pochodzeniu natchnienia, twórczość traktował jako najwyższą formę pracy użytecznej (Promethidion).

Jego poezja - do dziś niezwykle trudna, hermetyczna, wymagająca największego skupienia uwagi i intelektu - ogromnie odbiegała od wielkiej, lecz językowo przystępnej poezji romantycznej. Dlatego do końca życia pozostał niezrozumiany, nie poznał się na nim nawet najprzenikliwszy z krytyków, Z. Krasiński, który wspierał materialnie Norwida. Za życia udało mu się wydać tylko poemat Promethidion (1851), cykl odczytów o Słowackim (1861) i tom poezji (1863). To osamotnienie i odrzucenie przez publiczność kładło się cieniem na całe życie Norwida, co znalazło wraz w wielu jego wierszach (Moja piosnka I).

Najwyraźniejsze rozliczenie z romantyzmem, publicznością literacką, a zarazem przekonanie, że zostanie zrozumiany przez "wnuków" znalazło się w wierszu Klaskaniem mając obrzękłe prawice. I faktycznie - twórczość Norwida odkryli i udostępnili drukiem dopiero w XX w. Z. Przesmycki i J. W. Gomulicki. Zdaniem poety - tak być musiało. Wielkie jednostki zmuszają ludzkość do postępu, ale płacą za to cenę odrzucenia i niechęci za życia. Ideał musi "sięgnąć bruku", by odżyć w przyszłych pokoleniach.

Wiersze Cypriana Norwida